Pewnie się zastanawiacie co ten rudzielec zamiast mnie tu robi [?]. Otóż od tej chwili to ta miedzianowłosa dziewczynka będzie mnie przez jakis czas zastępowała.... Of kors żaruję :), jak narazie jeszcze nie mam zamiaru was opuszczać, ale na chwilę robię sobie krótką przerwę. Powód jest prosty i oczywisty - brak zdatnego do robienia zdjęć sprzęciora, bo czasu, zważając na moją obecną feriową sytuację, mam pod dostatkiem. Trochę mnie to zaczyna dobijać, ale mam nadzieję że to tylko kwestia czasu... krótkiego czasu :]
No to teraz czas wyjaśnić skąd się wzieły i dlaczego zamieszczam tu, zdjęcia poniższych pań i powyższego gingerka (siostrzyczki mej i blogowego fotografa tak btw) . Są to efekty mojej współpracy, przy stylizacji z zaprzyjaźnionym fotografem, którego dzieła się już tu pare razy pojawiły. Obrabiałam osobiście, więc niewiadomo jakich fajerwerków proszę się nie spodziewać :D
Powyższa spódnica ma fajowe guziki, których na zdjęciu niestety nie widać, ale jeszcze fajowszejszą czyni ją to, że jest od Marks & Spencers (prawdopodobnie w Polsce z nowej kolekcji, bo widziałam identyczną w nowym wydaniu Elle), a wykopałam ją własnoręcznie (no prawie własnoręcznie :P) w SH za 7 zl. Trafiło się ślepej kurze ziarno ;)
Bluzka i korale w rzeczywistośi w odcieniu wściekłego różyku, na zdjęciah, nie wiedzieć czemu, przemetamorfoził się w czerwonokrywisty.
Pan Fotografer : Arek
Pani Mejkapistka : Anćka
Pani Stylizatorka : Me
P.S
Uadnych wlantynek życzę