poniedziałek, 13 września 2010
O Szczeniętach, Które Jeżdżą Koleją.
Szczenięta takie jak te czują nienaturalny pociąg do pociągów, które pociąg czują jedynie do torów pociągu.
Szczeniąt takich jak te nie poi się zwykłym mlekiem z piersi suczej maciory. Potrzebują one bowiem przenośności, podręczności, kieszonkowości... Szczęnięta takie poi się mlekiem z piersi plastikowej butelki.
Szczenięta takie jak te nie powstają z żeber Adama, powstają z żeber torów.
Ze szczeniąt takich jak te wyrastają żyły wielkości winorośli. Jest w nich bowiem tyle do życia zapału, że te tradycyjnie ludzkie nie pomieściły by go w sobie. Bądź popękały by, jak te tamy, czy nieumocnione wały przeciwpowodziowe.
Szczenięta takie jak te, żyją pod znakiem różowej zorzy. Gdy zgubią ją robią się dwuwymiarowe, papierowe, nadrukowane. Wracają do siebie, do swojego trójwymiaru, dopiero po jej odnalezieniu.
Szczenięta takie jak te nie udają się za drobymi czy złymi radami, nie kierują się też zasadami, podążają jedynie za drogowskazami, które rzadko wskazują ślepe zaułki.
Szczenieta takie jak te są otwarte na świat i powietrze jak poroztwierane okna. Chłoną chłody rozrzutnych wieczorów i pyły kichającej ziemii, zarażając się wszystkimi ichnieszymi chorobami, fantazjami.
Gdy takie szczenięta izolują się, zamykają się w kabinach przedziałów. Nie spuszczają jednak nurtów świata z oczu. Po protu przyglądają im się wówczas przez szybę, wielkie szkło kontaktowe.
Szczęnięta takie jak te czasem na swojej drodze napotykają doświadczone psy, które jeżdżą koleją. Ich wzrok wyszczekuje historie przebytych dróg, przetrwanych prób, straconych kłów i pazurów. Ich wzrok zawsze ma wiele do powiedzenia.
Szczenieta takie jak te czują pociąg do pociągowego ujeżdżania galopujących drzew i udomawiania dzikich obłoków. Szczenieta takie jak te czują naturalny pociąg do życia - przeciągów w pociagu.
Pozdrowienia dla szczeniąt PannyAnny i Package, z którymi podczas przyszłego przypływu lata, wyruszyć zamierzam w iście magellańską kolejowo-morską podróż dookoła globu. :*
A poniżej, tak dla kontrastu salonowe pieski, którym również się zdarza jeździć koleją:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
genialny klimat :) taki lekko surrealistyczny, ale bardzo interesujacy co swietnie oddaje choćby pierwsza fotka. ach i pięknie ci w tej fryzurze :D
OdpowiedzUsuńTwoja kreatywność zadziwia mnie za kazdym razem, kiedy tu wejde...
OdpowiedzUsuńJak zawsze świetne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńGdzie jest ten ciekawy dworzec ? Wrocław ?
Dziękuję kochani komentatorzy.
OdpowiedzUsuńsajuki - brawo brawisimo!.... W istocie jest to Wrocław. :)
Doświadczony pies jest najlepszy ;) Podziwiam za kreatywność;)
OdpowiedzUsuńJak zawsze najlepsze zdjęcia i super inspiracje! Kocham to z "przycinającymi" drzwiami...i wiele innych też...
OdpowiedzUsuńuwielbiam klimat dworców i pociagów;) jest taki festivalowy;)
OdpowiedzUsuńSurrealizm godny Salvadora Dalego.
OdpowiedzUsuńA podpisy nad zdjęciami myśle, że posłużyłyby Wojaczkowi za inspirację do wiersza, gdyby jeszcze żył bo że pisałby to na pewno:)
Kuźwa, noo...
OdpowiedzUsuńTeraz, gdy mam głowę zupełnie wywietrzałą z pomysłów, powoli zamieszkiwaną przez schematy natrafiam w sieci na takie coś i zazdrość mnie bierze.
Pomysł czysto anielski, aż chce sie go ukraść. Ale po co, wszystko już tu powiedziałas.
No nic, chociaż chce mi się płakać... Bravo, bravooo... :)
Bajaderka - To chyba najbardziej podłechtujący i wprawiający mnie w rozkosz komantarz jaki otrzymałam. ^^
OdpowiedzUsuńObydwóm nawet do stóp nie sięgam, ale samo to skojarzenie...ochhh. Toż to moje ikony do których nieomal to się modlę.
Donnie - :* nie płacz. stokroć lepsze pomysły leżą porozrzucane na ulicach, niechciane, podeptane. Wystarczy tylko się schylić, i po nie najzwyczajniej sięgnąć. :)
OdpowiedzUsuńtwoja pomysłowość sprawia, że moje zęby trzonowe wirują wokół własnych osi. mam nadzieję, że pamiętasz jeszcze chopinowski epizod z warszawy?
OdpowiedzUsuńps - wrocławski dworzec - świątynia moich powrotków do domu
precz z salonowymi pieskami. pierwsze zdjęcie i zdjęcie na dworcu mają świetny klimat. ja tam pociągami jeżdżę zwykle samotnie, ale z podróży na podróż się nie tyle co przyzwyczajam, a zaczynam myśleć o następnej. byle jak najdalej i jak najtaniej! ;)
OdpowiedzUsuń