niedziela, 29 sierpnia 2010

Sadzę Tajemniczy Ogród, masz Zielone Grabki?




"Gęsto wiszący bluszcz tworzył jakby luźną, powiewną zasłonę, chociaż część gałęzi pięła się na drzewo i po żelazie. Serce dziewczynki poczęło bić jak młotem, a ręce drżeć ze szczęścia i podniecenia. A rudzik śpiewał i ćwierkał dalej, tak przechylając główkę, jakby i on czuł się podniecony. Mary poczuła pod ręką kwadratowy, żelazny zamek z otworem na klucz."




"Panno Marry, kapryśnico
Odwróć zagniewane lico!
W twym ogródku rosną kwiatki,
Róże, dzwonki i bławatki."





"Potem pani Medlock poprowadziła Mary przez szerokie schody i długi korytarz i znów w górę po kilku stopniach, potem znów przez inny korytarz i jeszcze przez jeden, póki nie dotarły do drzwi jej pokoju, gdzie Mary zastała ogień na kominku i kolację na stole.
Pani Medlock odezwała się bez ceremonii:
- No, jesteśmy na miejscu. Ten pokój i jeszcze sąsiedni przeznaczone są dla panienki - i to musi panience wystarczyć. Proszę o tym nie zapominać.
W taki to sposób panna Mary Lennox znalazła się w Misselthwaite Manor i chyba nigdy w życiu nie czuła się tak zbuntowana, jak w owej chwili."







"Kiedy Mary zdecydowała się nareszcie wstać z łóżka, Martha wyjęła z szafy sukienkę, ale nie tę, w której Mary przyjechała
- To nie moja sukienka. Moja jest czarna - rzuciła Mary. Przyjrzała się z chłodnym uznaniem ładnej sukience z grubej, miękkiej, białej wełny. - Ale jest ładniejsza od mojej - dodała.
- Panienka musi się w nią ubrać - odrzekła Martha. - Pan Craven kazał ją kupić w Londynie. Powiedział przy tym: „Nie chcę, by mi po domu chodziło czarno ubrane dziecko jak dusza potępiona - tak powiedział. - To by ten dom czyniło jeszcze smutniejszym, niż jest.
Ubierajcie ją w jasne kolory!” Moja matka mówi, że wie, o co mu chodziło. Mama zawsze wie, o co komu chodzi. Ona też nie lubi czarnego koloru.
- I ja nie cierpię czarnych rzeczy! - zawołała Mary.
W czasie ubierania się obie nauczyły się wiele nowego. Martha ubierała wprawdzie nieraz swoje rodzeństwo, ale nie widziała jeszcze takiego dziecka, które by stało jak pień i pozwalało robić za siebie wszystko, jakby nie miało własnych rąk i nóg."






"- Słyszysz`? Ktoś płacze - rzekła.
Martha się zmieszała.
- Nie - odparła - to wiatr. Czasem się zdaje, że ktoś się zabłąkał we wrzosach i jęczy. Wiatr potrafi tutaj gwizdać na różne tony.
- Ależ posłuchaj dobrze - rzekła Mary. - To ktoś płacze w domu, na jednym z tych korytarzy.
W tejże chwili musiał ktoś otworzyć jakieś drzwi na dole, straszny przeciąg na korytarzu spowodował głośny łomot drzwi pokoju Mary. Obie z Marthą skoczyły na równe nogi, lampa zgasła, a przeszywający krzyk na korytarzu dał się słyszeć zupełnie wyraźnie.
- No widzisz! - rzekła Mary. - Przecież ci mówiłam! Ktoś tu płacze i nie jest to płacz dorosłej osoby."

„Jak te ogromne krople ciężko uderzają o szyby, a ten wiatr jak wyje! Zupełnie jakby ktoś zabłądził na wrzosowisku i chodził, i płakał” - pomyślała."

"- Teraz to na pewno nie wiatr. Nie, to nie wiatr. To zupełnie co innego. To znowu ten płacz, który słyszałam już kiedyś.Drzwi od jej pokoju otwarte były na korytarz, z którego dochodził oddalony, słaby płacz rozzłoszczonego dziecka. Nasłuchiwała jeszcze kilka minut, chcąc nabrać pewności. Czuła, że powinna zbadać, co to jest. Wydawało jej się to jeszcze dziwniejsze niż tajemniczy ogród i zagrzebany klucz. Być może, iż odwagi dodał jej buntowniczy nastrój, w jakim się znajdowała. Wyskoczyła z łóżka".




"- No więc powiedz mi, czemu on tak nie cierpi tego ogrodu? - spytała dziewczynka chcąc wybadać Marthę
- Przede wszystkim muszę panience wyznać, że pani Medlock zakazała mi mówić o tym. Tutaj jest wiele różnych spraw, o których mówić nie wolno. Taki jest rozkaz jaśnie pana. Jego troski nic nie obchodzą służby - nie wolno nam się wtrącać. A to tylko przez ten ogród pan taki się zrobił. To był ogród pani, zaraz jak się pobrali - i pani st
rasznie ten ogród lubiła, i zawsze państwo na wiosnę razem tam kwiatki sadzili. Żadnemu ogrodnikowi nie wolno było wchodzić. Państwo wchodzili razem, zamykali furtkę na klucz i tak całe godziny siedzieli, rozmawiali i czytali. A pani była taka młodziutka! W ogrodzie stała ławeczka pod starym drzewem ze zwieszającymi się konarami. Pani obsadziła to drzewo pnącymi różami i bardzo lubiła siadać na ławeczce pod nim. Ale pewnego razu, gdy tam siedziała, konar się złamał i tak strasznie uderzył panią, że upadła na ziemię, a na drugi dzień umarła. Doktorzy wtenczas mówili, że pan pewno zmysły straci i też za panią pójdzie. I dlatego pan tak nie cierpi tego ogrodu. I od tego czasu nikt tam już nie był, a nawet mówić o tym nie wolno.
Mary nie pytała więcej. Patrzyła w ogień na kominku i słuchała wycia wiatru, który zdawał się dąć ze zdwojoną siłą i wściekłością."




„Może to ten klucz, który zagrzebano dziesięć lat temu rzekła sobie w duchu. - Może to
klucz od tamtego ogrodu!”



"Włożyła klucz i trzymając go oburącz, z trudem przekręciła.
Potem pełną piersią zaczerpnęła powietrza i spojrzała za siebie na długą ścieżkę, czy
nikt nie nadchodzi. Nie było widać żywego ducha; zdawać by się mogło, że nikt tu nigdy
nie przychodził. Mary powtórnie zaczerpnęła powietrza, przytrzymała bujającą się
zasłonę bluszczu i pchnęła furtkę, która otworzyła się bardzo powoli.
Wśliznęła się do środka i zamknęła za sobą furtkę. Potem oparła się o nią plecami i
zaczęła rozglądać się dokoła, oddychając pośpiesznie ze szczęścia i radości.
Znajdowała się w tajemniczym ogrodzie!"




Sadzę sobie tajemniczy ogród, gród pełen enklawy,by się uchronić od niepogody, co skrada się i udaje, że pozytywna, jak się odwrócę,
ale brak liści na akacji nie może być pozytywny, bez kle kle, też robi się srogo,
furtkę zostawię na zawiasach, klucz chować trzeba w drzew trzewia,
pamiętaj jakbyś chciał mnie zastać podczas zimowego snu,
zamiast rudzika szukaj rudego jamnika, wyszczekany,nawołuj go bardziej stanowczo, niż delikatnie, aż struny dostaną epilepsji,
jeśli ci zaufa przyprowadzi cię, jeśli nie, nie zje, co najwyżej nadgryzie, przegoni.





Ponadczasowa opowieść o wyjątkowym miejscu gdzie dorastają magia, nadzieja i miłość.


stylizacja - niewidzialne trzewiki i kombinezon (nie sukienka, nie dajcie się zwieść) wyciągnięty ze strychu.

cytowane słowa: Frances Hodgson Burnett - Tajemniczy Ogród,
zdjęcia: Package - package.digart.pl
modelujący goście: package - dama w kapeluszu nr 1, mama - dama w kapeluszu nr 2.
obrazy: 1. "Dziwny Ogród" -
Józef Mehoffer, 2. - niezidentyfikowane znalezisko., 3,4,5 - Monet.



11 komentarzy:

  1. jak zwykle pieknie skomponowana historia w fotografiach :) co to za piekne miejsce gdzie jest ten "tajemniczy ogród" ?

    OdpowiedzUsuń
  2. jedna z najpiękniejszych notek jakie kiedykolwiek widziałam :) Sliczna jesteś. Masz cudowny kapelusz i kolor sukienki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niesamowicie w każdym poście dokonujesz syntezy mody ze sztuką czy z opowieściami... No i te piękne miejsca, nie zdążyłam zapytać w ubiegłym poście gdzie jest tamto miejsce tak zaklęte w czasie?

    Pozdrawiam z przyjemnością zaglądania tu do Twego świata.. Czytelniczka

    OdpowiedzUsuń
  4. dziękuje za odpowiedź :) wiele już stron zjechałam bo lubie odkrywac zakontki Polski, ale tam mnie jeszcze nie było :D no i o ile nazwa Czocha jest mi nie obca to nie mialam pojecia ze tam takie klimatyczne ogrody sa.

    OdpowiedzUsuń
  5. za tajemniczy ogród jestes moja oficjalna faworytka:) moja ulubiona książka w dziecinstwie.

    OdpowiedzUsuń
  6. KOCHAMY TWOJE ZDJĘCIA!!!! Zdecydowanie najlepsze są!

    OdpowiedzUsuń
  7. jak tam pięknie!

    widze, ze Nela juz na stale zagoscila w Twoich postach,sesjach. I bynajmniej juz nie "tylko" jako fotograf, ale i modelka. i dobrze:)

    Alice

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytelniczka - dziękuję ci, "synteza mody ze sztuką czy z opowieściami" pięknie to ujęłaś, właśnie to staram się tutaj uskuteczniać, a sprawia mi to niewyobrażalną frajdę. :)...
    Zdjęcia z poprzedniego posta są z kolorowych jeziorek w Rudawach Janowickich, astralnie piękna okolica, w końcu w naszych ukochanych Sudetach, zachęcam do odwiedzenia, czasem można sie tam natknąć na rusałki górskie.

    Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za każdą literkę, która jest jak lekki pstryczek do dalszego działania.

    OdpowiedzUsuń
  9. "tajemniczy ogród" jest faktycznie bardzo inspirujący!
    ciekawy pomysł i fajne wykonanie a przede wszystkim widać, że włożyłaś w to wszystko dużo pracy!
    czekam na kolejne odcinki, proponuję Alicję w Krainie Czarów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. odkąd pierwszy raz przypadkiem tutaj trafiłam, z każdym powrotem żałuję, że nie jestem całkiem na bieżąco, ale w miarę możliwości poprawię się, bo warto..
    :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a nie myslalyscie zeby krecic takie krotnie filmiki? mysle ze wypadłyby swietnie!

    OdpowiedzUsuń